Czy ta winda kiedyś ruszy? "Wspólnota mieszkaniowa" Och Teatr [recenzja]
- KulturoNIEznawczyni

- 21 maj
- 4 minut(y) czytania
Nie wiem, czy to kwestia sezonu, czy mojego nastroju, ale widzę, że co trochę trafiam na sztuki, które momentami bardziej mnie męczą niż bawią – i to mimo że wyraźnie próbują być komediami. "Wspólnota mieszkaniowa" w Och-Teatrze zapowiadała się obiecująco: temat bliski, uniwersalny, z potencjałem na coś między Mrożkiem a sitcomem z czeskim zacięciem. Niestety – choć wielokrotnie się śmiałam, to wyszłam z lekkim bólem głowy. Czy to echo zebrania wspólnoty?
Spektakl "Wspólnota mieszkaniowa" wystawiany w warszawskim Och-Teatrze to satyryczne spojrzenie na społeczne napięcia, konflikty międzyludzkie i trudności we wspólnym funkcjonowaniu w przestrzeni, jaką jest blok mieszkalny. Krystyna Janda mierzy się z tematem niełatwym – próbą zbudowania wspólnoty, zarówno w wymiarze lokalnym, jak i symbolicznym – pokazując, że nawet tak niewielka społeczność jak mieszkańcy jednego budynku może być lustrem całego społeczeństwa.
O czym jest spektakl "Wspólnota mieszkaniowa"?
Akcja sztuki rozgrywa się podczas zebrania mieszkańców jednego z bloków w czeskiej Pradze. Tematem spotkania jest instalacja windy – projekt budzący skrajne emocje i dzielący lokatorów. To tylko pretekst do pokazania głębszych podziałów – generacyjnych, światopoglądowych, ekonomicznych. Na scenie pojawiają się różnorodne postacie: starszy mężczyzna blokujący wszelkie zmiany, nijaka kobieta w ciąży, milczący profesor czy nowy lokator z zagranicy. Wśród bardziej postępowych bohaterów pojawiają się państwo Zahradkovie oraz pan Nitransky, homoseksualista, którzy próbują nadać wspólnocie nowy kierunek. Ich zderzenie z konserwatywną resztą budynku staje się osią dramaturgiczną całego spektaklu.

Zacznijmy od tego, że spektakl osadzony jest wokół dobrze znanego punktu zapalnego: zebrania mieszkańców bloku. Konkretnie – chodzi o windę. Klasyk. W standardowym problemie windy mieszkańcy wyższych pięter chcą inwestować, dolnych – nie widzą potrzeby. Tu jest to jednak jeszcze bardziej zagmatwane. I to by było nawet śmieszne (bo przecież wszyscy tam byliśmy – w sensie mentalnie, jeśli nie fizycznie), gdyby nie to, że pod tą pozornie prostą sytuacją kotłuje się wszystko: różnice pokoleniowe, ideologiczne, ekonomiczne, a przede wszystkim – głęboka niechęć do wspólnego działania. Winda staje się tu nie tylko środkiem transportu pomiędzy piętrami, ale metaforą marzenia o porozumieniu.
Krystyna Janda konstruuje z tego satyrę na społeczeństwo, pokazując blok jako miniaturową wersję kraju. Są konserwatyści, są postępowi, są ci, co nic nie mówią i ci, co mówią za dużo. Są też ci, co wszystko blokują, bo "kiedyś było lepiej". Każdy siedzi blisko każdego, patrzy na siebie podejrzliwie, a między nimi czai się lęk przed zmianą. Brzmi znajomo? No właśnie.

źródło: mat. Och Teatru, fot. Robert Jaworski
Problemem "Wspólnoty mieszkaniowej" nie jest brak tematu – jest ich aż nadto. Problemem jest to, że przy tak szerokim wachlarzu bohaterów, niewielu z nich naprawdę coś wnosi i może się w pełni rozwinąć. Postacie są raczej szkicami niż pełnokrwistymi charakterami. Kobieta w ciąży? Głównie jest w ciąży. Profesor? Cichy, nic niemówiący przez większość spektaklu. Starszy pan? Zdecydowanie ciekawszy. Przeciwny wszystkiemu, choć w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy ktoś tu naprawdę miał szansę się rozwinąć. Podobały mi się szczególnie postaci kreowane przez Piotra Ligienzę, Izabelę Dąbrowską oraz Mirosława Kropielnickiego.
Na szczęście są wyjątki. Nowy mieszkaniec bloku – ze wschodu, z innym spojrzeniem i nieco groteskowym humorem – wnosi sporo świeżości. Ciekawszy może być też wątek pana Nitransky’ego – geja, który zyskuje swoją przestrzeń i nie boi się mówić o zmianie. Choć trzeba dodać: niektóre żarty krążące wokół jego orientacji i tematów różnorodności balansują nieprzyjemnie blisko granicy homofobii i rasizmu. Mnie to jednak nieco zmęczyło.

źródło: mat. Och Teatru, fot. Robert Jaworski
Nie zrozumcie mnie źle – widzowie się śmiali i ja również. I to całkiem często. Humor we "Wspólnocie mieszkaniowej" wielokrotnie bywa trafny, miejscami celny jak cios z zaskoczenia. Ale czasem też zgrzyta. Może to kwestia braku lekkości? Bo nawet jeśli reżyserka chciała pokazać życie "takie, jakie jest" – z ciężarem codziennych konfliktów i absurdem codziennego życia – to w teatrze szukam jednak czegoś więcej. Nie chodzi o to, żeby było sztucznie radośnie, ale żeby nie wychodzić z poczuciem, że właśnie byłam na zebraniu wspólnoty, które przeciągnęło się o dwie godziny.
Najciekawszym wymiarem tego spektaklu jest chyba jego symboliczna warstwa. Ta wspólnota to Polska. Jest w niej podział na tych, co chcą zmian i tych, co się ich boją. Na tych, którzy siedzą z przodu, aktywnych, i na tych, którzy wolą milczeć, bo tak bezpieczniej. Na tych, co wiedzą lepiej, i tych, co mają dosyć. I ten układ nie daje się łatwo rozmontować. Może dlatego tak trudno o porozumienie.

źródło: mat. Och Teatru, fot. Robert Jaworski
Jeśli szukacie lekkiej komedii na wieczór, po którym wyjdziecie z głową wolną od myśli – to nie jest ta sztuka. Ale jeśli interesuje Was, jak teatr potrafi opowiedzieć o społecznych napięciach i naszej niezdolności do współpracy – to "Wspólnota mieszkaniowa" na pewno Was nie rozczaruje. Może trochę zmęczy, może zirytuje, ale też – rozbawi i zostawi z paroma refleksjami. A ja? Cieszę się, że nie chodzę na zebrania wspólnoty. Ale na spektakl – mimo wszystko – warto było się wybrać.
KulturoNIEznawczyni
Podoba Ci się moja twórczość?
Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!
tagi: Wspólnota mieszkaniowa Och Teatr recenzja, Krystyna Janda, spektakle Warszawa, sztuka, satyra, komedia, dramat, teatr Krystyny Jandy, streszczenie, opis, o czym jest, opinia, opinie, recenzja, recenzje, krytyk teatralny, krytyczka teatralna, strona o teatrach, blog o teatrach, strona teatralna, strona z recenzjami teatralnymi, kulturoznawczyni, kulturonieznawczyni


![Napięcie w powietrzu! "2:22 (Historia o duchach)" Teatr Polonia [recenzja]](https://static.wixstatic.com/media/f75ff7_a180a74b698540c08d8f070d15a4d02a~mv2.png/v1/fill/w_980,h_1369,al_c,q_90,usm_0.66_1.00_0.01,enc_avif,quality_auto/f75ff7_a180a74b698540c08d8f070d15a4d02a~mv2.png)
!["Na pierwszy rzut oka" Teatr Polonia | Nisamowita Maria Seweryn [recenzja]](https://static.wixstatic.com/media/f75ff7_d6a075f0ad5141ad981f9c8c9dc9766a~mv2.png/v1/fill/w_319,h_456,al_c,q_85,enc_avif,quality_auto/f75ff7_d6a075f0ad5141ad981f9c8c9dc9766a~mv2.png)
Komentarze