"Trener życia" Teatr Polonia - Ooookej! Plenerowa terapia z dystansem [recenzja]
- KulturoNIEznawczyni

- 2 sie
- 4 minut(y) czytania
"Gramy całe wakacje!" - krzyczy Teatr Polonia i Och Teatr, czyli dwie placówki wywodzące się spod skrzydeł Krystyny Jandy. W letnim repertuarze plenerowym Teatru Polonia pojawił się spektakl „Trener Życia” w reżyserii Marii Seweryn – i był to strzał w dziesiątkę. Sztuka, która z powodzeniem mogłaby być wystawiana na klasycznej scenie, idealnie wpisała się w otwartą przestrzeń miejską. Czworo aktorów, właściwie dwie główne postacie i dobrze rozpisane role drugoplanowe, stworzyli opowieść dynamiczną, aktualną i pełną emocji, która nie tylko bawi, ale i dotyka ważnych tematów.
Latem, gdy większość teatrów odpoczywa i szykuje się do nowego sezonu, plenerowe spektakle organizowane przez Teatr Polonia i Och Teatr stają się prawdziwą gratką dla miłośników kultury – i tych okazjonalnych, i tych bardziej zaangażowanych. To świetna inicjatywa, która co roku przyciąga tłumy, oferując bezpłatny dostęp do teatru w sercu miasta. W pierwszej połowie wakacji przedstawienia grane są na scenie ustawionej na Placu Konstytucji – tuż obok Orzo i po skosie z Teatrem Polonia – a później przenoszą się przed siedzibę Och Teatru. W tym roku do programu dołączył także Koneser z pojedynczymi pokazami. I naprawdę warto z tego korzystać – nie tylko dlatego, że to za darmo, ale dlatego, że to może być doskonały początek teatralnej przygody. Kto wie, może po takim doświadczeniu sięgniecie po bilet już jesienią, w wygodnej sali, gdzieś w Warszawie. A takich opcji jest w końcu bardzo dużo. O najpopularniejszych pisałam o tutaj:
A jeśli jesteście na liście szczęściarzy, których obowiązują zniżki to warto zapoznać się z tym artykułem:

Przyznam, że początkowo obawiałam się, że główna bohaterka – Wendy – może być przerysowaną, infantylną „ofiarką systemu”. Na szczęście twórcy dali tej postaci głębię i wewnętrzną ewolucję, której nie sposób nie docenić. Z kolei Adrian Brząkała jako tytułowy coach Colin zbudował postać charyzmatyczną, pełną samozadowolenia i energii, ale nie pozbawioną momentów kruchości. Jego „OK!” wypowiadane z różną intonacją i w różnych kontekstach staje się niemal refrenem całego przedstawienia – znaczącym i zabawnym jednocześnie. Jest śmiały, pewny siebie, charyzmatyczny i wie, dlaczego jest na scenie.
Plener przy Placu Konstytucji nie jest najłatwiejszym miejscem do grania – dźwięki miasta, gwar knajp w tle – ale ekipa poradziła sobie świetnie. Muzyka chwilami wydawała się nieco za głośna, ale można to zrozumieć jako konieczność zagłuszenia otoczenia. Gra aktorska, energia i tempo akcji wynagradzają wszystko.
Wielkim plusem była również obecna przez cały spektakl tłumaczka języka migowego – jej obecność przy scenie pokazała, że teatr może być naprawdę inkluzywny i dostępny. To piękny gest w stronę osób niesłyszących – i przykład, który warto naśladować częściej.

źródło: mat. Teatru Polonia, fot. Robert Jaworski
Streszczenie spektaklu "Trener życia"
„Trener Życia” to polska prapremiera sztuki Nicka Reeda. To opowieść o coachu, którego życiowa filozofia pełna jest banałów podanych z urokiem i pewnością siebie. Colin (Adrian Brząkała) jest zawodowym trenerem osobistym i nie znosi porażek – jego dotychczasowa kariera to pasmo sukcesów. Wszystko zmienia się, gdy na jego kanapie pojawia się Wendy – delikatna, zagubiona, żyjąca w cieniu innych kobieta, która nie potrafi stawiać granic ani w pracy, ani w relacjach.
Przyprowadzona przez swoją przepracowaną szefową Fionę (Weronika Nockowska), Wendy staje się dla Colina nie tylko wyzwaniem, ale także lustrem, w którym odbija się jego własna powierzchowność. Stopniowo relacja między nimi ewoluuje, a terapeutyczne spotkania prowadzą nie tylko do przemiany Wendy, ale i wewnętrznego przełomu u Colina. Całość dopełnia wyrachowany były chłopak Wendy (Hubert Woliński), który pokazuje, jak bardzo kobieta była w swoim życiu wykorzystywana – i jak ważna jest decyzja o odzyskaniu własnego głosu.

źródło: mat. Teatru Polonia, fot. Robert Jaworski
Dwie główne postaci to Collin i Wendy, ale bez uzupełnienia ich o Fionę i chłopaka Wendy ta sztuka nie byłaby tak energiczna. Początkowo byłam przekonana, że to komedia napisana dla dwóch artystów, ale już plakat wyprowadził mnie z tego błędu. I oczywiście, to Adrian Brząkała i Grażyna Sobocińska trzymają najwięcej na swoich barkach, ale ta łódka nie popłynęłaby tak szybko, gdyby wiosłami nie machali też Weronika Nockowska i Hubert Woliński. Dają od siebie wiele, a sceny, gdy wychodzimy z kozetki terapeuty do domu Wendy są zdecydowanie najśmieszniejsze.
Spektakl trwa 70 minut i zostawia widza w dobrym nastroju, ale i z myślą, że zmiana nie musi oznaczać rezygnacji z siebie – przeciwnie, może być drogą do autentyczności. Zmiana nie musi być przeciwko nam – może być dla nas. I to jest chyba najpiękniejsza myśl, z którą zostałam pozostawiona po obejrzeniu tej sztuki. Miałam wiele obaw, że przedstawienie postaci i ich finalna zmiana pójdzie w zupełnie inną stronę, a finalnie dostałam bardzo przyjemną, niegłupią (!) komedię, ale z dość banalnym rozwiązaniem. Nie przeszkadza mi to jednak w bardzo dobrym odbiorze tej sztuki, bo całość począwszy od scenografii na maleńkiej scenie, przez stroje, scenariusz, aż do gry aktorskiej stoi na wysokim poziomie.

Dajcie znać, który ze spektakli plenerowych granych w Warszawie jest waszym ulubionym. Który z nich powinnam zobaczyć w najbliższym czasie?
KulturoNIEznawczyni
Podoba Ci się moja twórczość?
Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!
tagi: Trener życia recenzja, teatr polonia, och teatr, warszawa, teatry w wakacje, grają w wakacje, spektakle plenerowe, darmowe spektakle, darmowe teatry, janda, seweryn, kulturonieznawczyni, krytyk teatralny, recenzja, opinia, opis, streszczenie, o czym jest, opinie, czy warto, gdzie jest scena



!["Na pierwszy rzut oka" Teatr Polonia | Nisamowita Maria Seweryn [recenzja]](https://static.wixstatic.com/media/f75ff7_d6a075f0ad5141ad981f9c8c9dc9766a~mv2.png/v1/fill/w_319,h_456,al_c,q_85,enc_avif,quality_auto/f75ff7_d6a075f0ad5141ad981f9c8c9dc9766a~mv2.png)
Komentarze