"Shirley Valentine" w Teatrze Polonia przyrządza najlepsze jajka [recenzja]
- KulturoNIEznawczyni

- 24 wrz
- 4 minut(y) czytania
Na deskach warszawskiego Teatru Polonia od wielu, wielu lat grana jest sztuka, która niezmiennie przyciąga pełną salę widzów – "Shirley Valentine" autorstwa Willy’ego Russella w reżyserii Macieja Wojtyszko. To spektakl wyjątkowy nie tylko ze względu na swoją treść, ale i osobę odtwórczyni tytułowej roli. Krystyna Janda wciela się w Shirley od ponad dwóch dekad, a mimo to za każdym razem potrafi wnieść w przedstawienie świeżość, energię i własny urok. Spotkanie z tym monodramem to nie tylko obcowanie z teatrem, ale także z samą Jandą – aktorką, która od lat stanowi jedno z najważniejszych ogniw polskiej sceny.
To było moje pierwsze spotkanie z Shirley, ale po lekturze internetowych wpisów i wiadomości kierowanych do Krystyny Jandy przez wiernych widzów – pełnych opinii i osobistych zwierzeń – i po obejrzeniu spektaklu w pełni rozumiem, dlaczego bohaterka tej sztuki stała się dla wielu z nich tak ważną postacią. Ja na ten spektakl szłam z zerowym przygotowaniem. Bo tak lubię robić, kiedy wiem, że to nie jest spektakl, który wymaga większego przygotowania. Otwarta głowa, otwarte szeroko oczy i uszy gotowe do słuchania.
Już pierwsze minuty spektaklu wprowadzają widza w niezwykły klimat. Janda kręci się po kuchni, gotuje na scenie – obiera ziemniaki, przyrządza jajka – a zapach unosi się po całej widowni, przełamując czwartą ścianę. Nagle teatr nie jest tylko miejscem oglądania – staje się doświadczeniem wszystkich zmysłów. Ten drobny, ale genialny zabieg sprawia, że widzowie czują się częścią świata Shirley, tak jakby siedzieli w jej kuchni i przysłuchiwali się zwierzeniom.

Największym atutem przedstawienia jest zdecydowanie Krystyna Janda – jej lekkość, naturalność i zdolność do budowania bliskości z widzem. Cały czas sądzę, że aktorka ta ma niezwykłą umiejętność budowania intymności w teatrze. Czuć, że jest prawdziwą gospodynią w Teatrze Polonia, a przede wszystkim czuje się tu świetnie. Jeśli chcecie posłuchać więcej o historii Jandy to polecam Wam udać się też na inne wydarzenie, gdzie aktorka z pasją i emocjami opowiada o swoim barwnym i zdecydowanie nieprzeciętnym życiu.
Podczas spektaklu, który miałam przyjemność oglądać, zdarzyła się sytuacja niecodzienna: Po około pół godzinie monologu Janda zamarła, złapała się za głowę i z rozbrajającym uśmiechem powiedziała, że... zapomniała tekstu. Sala eksplodowała śmiechem i głośnymi brawami, a aktorka, z charakterystycznym luzem, tłumaczyła, że w sumie to nic dziwnego – skoro od czwartej rano była już na planie filmowym, a i swoje lata już ma. To był moment czystej, niepowtarzalnej magii teatru: żywej, autentycznej, pozbawionej sztuczności. To właśnie uwielbiam. Fakt, że można zagrać spektakl ponad 450 razy i nadal przeżywać go z pełnym zaangażowaniem i mimo wszystko zupełnie zapomnieć tekstu tylko uwypukla unikatowość tego miejsca.

źródło: mat. Teatru Polonia, fot. Adam Kłosiński // psst... chętnie zobaczyłabym aktualne zdjęcia na stronie teatru
Streszczenie sztuki
"Shirley Valentine" opowiada historię kobiety, która w codziennym zgiełku i w cieniu cudzych oczekiwań zapomniała o sobie. Shirley prowadzi monologi do ściany swojej kuchni – jedynego powiernika, który wysłuchuje ją bez oceniania. Kiedy los daje jej szansę wyjazdu do Grecji, kobieta staje przed wyborem: zostać w domu, w bezpiecznej stagnacji, czy odważyć się na krok w nieznane. To opowieść o samotności, pragnieniu bycia dostrzeżoną i o tym, że nigdy nie jest za późno, aby zawalczyć o własne szczęście i odzyskać utracone marzenia.
Historia Shirley płynie niepostrzeżenie – przechodzi z jednego tematu na drugi, bez wyraźnych cezur, a jednak całość tworzy spójną, pełną emocji opowieść. Zabawne anegdoty, takie jak ta z żartem o korku termofora czy jasełkach syna, przeplatają się z poważniejszymi refleksjami o samotności, rozczarowaniach, niezrozumieniu i utraconych marzeniach. To właśnie w tej mieszance słodko-gorzkiego humoru i życiowej prawdy tkwi siła spektaklu.
W Teatrze Polonia byłam też na innym monodramie - "Na pierwszy rzut oka" w wykonaniu Marii Seweryn. Oba przedstawienia są napisane dla jednej aktorki, a jednak różnią się tak bardzo tonem i charakterem sztuki. "Shirley Valentine" to lżejsza, bardziej bezpośrednia komedia z refleksją, podczas gdy sztuka z udziałem Marii Seweryn idzie w stronę innego rodzaju intymności i narracyjnego rytmu. Oba spektakle jednak pokazują, jak wielką siłę ma teatr jednoosobowy – wymagający niezwykłej kondycji, ale i talentu. Obie te sztuki Wam szczerze polecam.

źródło: mat. Teatru Polonia, fot. Adam Kłosiński
Wracając do Shirley; nie sposób nie wspomnieć o scenografii, która w części greckiej pozostawiła u mnie pewien niedosyt. Jest prosta i dość surowa, brakuje mi w niej nieco ciepła i miękkości, które kojarzymy z wakacyjną Grecją – błękitów morza, zieleni oliwek, złocistego piasku. Być może to zabieg celowy, aby wciąż nie zabierać pełnego skupienia i nie odwracać oczu od aktorki, ale wciąż uznaję, że można tu coś zmienić. To jedyny element sztuki, do którego mogę się przyczepić.
Na zakończenie spektaklu Krystyna Janda otrzymała owacje na stojąco – zasłużone i gromkie. Jej przeprosiny za chwilę zapomnienia tekstu były urocze. To właśnie w takich momentach objawia się prawdziwa klasa artystki – świadomość odpowiedzialności wobec widza i szacunek do publiczności. To była bardzo udana wizyta w Teatrze Polonia.
KulturoNIEznawczyni
Podoba Ci się moja twórczość?
Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!
tagi: Shirley Valentine Teatr Polonia recenzja, Teatr Polonia recenzja, Krystyna Janda, monodram, najlepsze spektakle 2025, na co do teatru, teatr warszawa, sztuka teatralna, spektakl teatralny, polecane spektakle, najlepsze teatry, recenzja, opinia, opis, streszczenie, ocena, krytyk teatralny, kulturoznawczyni, kulturonieznawczyni, strona o teatrze


!["Na rauszu" - Teatr Polonia o piciu w imię nauki [recenzja]](https://static.wixstatic.com/media/f75ff7_7a8824eb053c41a7b091f10ba9c81e30~mv2.jpeg/v1/fill/w_319,h_452,al_c,q_80,enc_avif,quality_auto/f75ff7_7a8824eb053c41a7b091f10ba9c81e30~mv2.jpeg)
!["Na pierwszy rzut oka" Teatr Polonia | Nisamowita Maria Seweryn [recenzja]](https://static.wixstatic.com/media/f75ff7_d6a075f0ad5141ad981f9c8c9dc9766a~mv2.png/v1/fill/w_319,h_456,al_c,q_85,enc_avif,quality_auto/f75ff7_d6a075f0ad5141ad981f9c8c9dc9766a~mv2.png)
Komentarze