"Dybuk" - Szymon An-ski | Między miłością, śmiercią i przysięgą [recenzja]
- KulturoNIEznawczyni

- 6 dni temu
- 5 minut(y) czytania
Zabieram Was w podróż do świata dusz, które szukają spokoju i ukojenia. To dramat, który ponownie wpadł mi w ręce zupełnie przypadkowo i wiem, że gdyby nie strona Wolnych Lektur, to zapewne nigdy bym tej książki nie przeczytała. Szymon An-ski w swoim dramacie "Dybuk" (czasem zwanym "Dybuk, czyli na pograniczu dwóch światów" stworzył mit o miłości, która przekracza granice życia, o winie, której nie da się odpokutować modlitwą, i o duszach, które wracają, by domagać się sprawiedliwości. To opowieść, w której świat ludzi i świat duchów stapiają się w jedno, a pamięć – osobista i zbiorowa – okazuje się silniejsza niż czas.
Jak to u mnie bywa, przed sięgnięciem po ten tytuł o "Dybuku" nie wiedziałam nic, a nawet nie wiedziałam, co to słowo oznacza. Jeśli macie podobnie to spieszę z wyjaśnieniem. Dybuk to w żydowskim mistycyzmie i folklorze dusza zmarłego, która nie zaznała spokoju i wstąpiła w ciało żyjącej osoby, opętując ją. Słowo „dybuk” (hebr. dibuk) oznacza „przylgnięcie” i określa zarówno samego ducha, jak i zjawisko opętania. To zapewne już Wam wiele wyjaśnia, o czym jest ten dramat. A to podobno dramat bardzo popularny, więc cieszę się, że miałam szansę nadrobić moją dotychczasową nieświadomą ignorancję do dramatów żydowskich.
Zanim przejdziemy dalej, spójrzcie na tę okładkę. Wow! Jest naprawdę niesamowita.

O czym jest "Dybuk"?
O czym opowiada Szymon An-ski w dramacie? Lea, córka Reb Sendera, ma wyjść za Menaszego, ale jej ciało staje się miejscem spotkania dwóch dusz. Wstępuje w nią duch Chanana – uczonego i mistyka, który zginął, gdy dowiedział się o planowanym ślubie ukochanej. Prawdziwym źródłem tragedii okazuje się złamana przysięga ojców, dawne ślubowanie między Senderem a Nisenem, że jeśli jeden doczeka się córki, a drugi syna, połączą ich dzieci małżeństwem. Gdy Sender zapomina o dawnym zobowiązaniu, w jego dom wkracza dybuk – duch przeszłości, wyrzut sumienia, echo zapomnianych słów.
„I dusza jego zespoliła się z duszą jego córki. Tyś jednak był bogaty, a on biedny. Odwróciłeś się więc od niego i zacząłeś szukać dla córki męża z lepszej sfery.”
W przypadku dramatów zawsze cieszy mnie konkretne rozpisanie postaci biorących udział w danej historii. Jako że w codziennym życiu mam problem z imionami, twarzami, nazwiskami i kojarzeniem faktów (idealny materiał na kulturoNIEznawczynię) to bardzo często wracam do takiej rozpiski w trakcie czytania utworu.
OSOBY DRAMATU:
REB SENDER BRYNICER
LEA — jego córka
FRADE — stara niańka
GITEL, BASIA — koleżanki Lei
MENASZE — narzeczony Lei
NACHMAN — jego ojciec
REB MENDEL — nauczyciel Menaszego
MESZULACH — posłaniec boży
REB AZRIEL Z MIROPOLA — cadyk, czyli świątobliwy
MICHAEL — jego gabe (administrator)
REB SZYMSZON — rabin z Miropola
I SĘDZIA SĄDU RELIGIJNEGO
II SĘDZIA SĄDU RELIGIJNEGO
MEIR — szames (posługacz) bożnicy w Brynicy
CHANAN, HENOCH, ASZER — jeszybotnicy (studenci wyższej szkoły teologicznej w Brynicy)
i kilka innych mniej znaczących

źródło: Dybuk (1937), kadr z filmu
"Dybuk" jest więc nie tylko dramatem metafizycznym, ale także moralnym: opowieścią o cenie ambicji i klasowych marzeń. Miłość Lei i Chanana zostaje złamana przez ojcowskie kalkulacje – a duch niepogodzonego chłopca powraca, by dopomnieć się o to, co zostało mu odebrane. To dramat, w którym uczymy się, że obietnic i przyrzeczeń nie wolno łamać. Nie ma znaczenia czy przysięgaliśmy coś osobie, która odeszła z tego świata. Dane słowo jest wieczne i ma wieczną moc.
W świecie rządzonym przez rabinów, Lea staje się tą, która nosi w sobie duchową prawdę. Jej ciało jest nie tyle „opętane”, co wypełnione pamięcią – stanowi pomost między życiem a śmiercią, między zapomnieniem a ocaleniem. To ona jako pierwsza rozumie, że dusze zmarłych wracają na ziemię, aby przeżyć swoje dni.
"Człowiek rodzi się przecież na długie, długie życie. A gdy umiera przed czasem, to gdzie podziewa się jego nie przeżyte do końca życie? Jego radość i jego cierpienie? Jego myśli, których z braku czasu nie zdążył przemyśleć, jego czyny, których nie zdążył spełnić? Gdzie wszystko się podziewa? Gdzie?"
Lea w dramacie mówi różnymi głosami. Niekiedy są to słowa jej ukochanego, niekiedy jej samej. Autor dokładnie zaznacza te fragmenty, więc czytelnik nie ma wątpliwości, kto w tym momencie panuje nad ciałem młodej kobiety.
"Babciu, gdy zgaśnie świeca, zapala się ją na nowo i wtedy pali się dalej, aż do końca."
Mi na myśl przyszły w tym momencie zarówno "Dziady" Mickiewicza jak i romantyczna historia Romea i Julii. Takich skojarzeń w "Dybuku" można mieć oczywiście znacznie więcej, ale te są tymi pierwszymi i najprostszymi do znalezienia przez czytelnika.
Konstrukcja "Dybuka" to dramat, w którym w miarę jak akcja postępuje, odkrywamy coraz głębsze warstwy przeszłości, aż dochodzimy do źródła zła: złamanego ślubowania. Gdzieś przeczytałam, że w takiej sytuacji mówi się wówczas o dramacie ibsenowskim, ale później znalazłam inną definicję takiego dramatu, więc pewności nie mam. Jedno jest pewne - to krótki dramat, a nowych pojęć, wyrazów, historii dzięki niemu poznałam bardzo dużo. To kolejne potwierdzenie na twierdzenie, że książki uczą.

źródło: Dybuk (1937), kadr z filmu
Kim był Szymon An-ski?
A co dowiedziałam się o autorze? An-ski (właściwie Szlojme Zajnwel Rapoport) w swoim życiu wędrował po sztetlach (skupiska miejskie zachowujące tradycyjną obyczajowość żydowską) Wołynia i Podola, zbierając ludowe opowieści o duchach, świętych i cudach. To właśnie podczas tych wędrówek usłyszał legendy o cadyku z Miropola, który potrafił wypędzać dybuki. Wtedy też narodził się pomysł dramatycznej legendy, która połączyła mistykę z obserwacją codzienności żydowskiego miasteczka.
Paradoksalnie, historia "Dybuka" zaczyna się od odrzucenia. Gdy An-ski po raz pierwszy zaprezentował dramat swoim przyjaciołom – pisarzom i aktorom – spotkał się z bardzo chłodnym przyjęciem. To doświadczenie go załamało. Wkrótce potem zmarł, nie doczekawszy się premiery. Prapremiera w grudniu 1920 roku w Warszawie stała się więc nie tylko wydarzeniem artystycznym, ale też spełnieniem jego ostatniego życzenia – obietnicy, którą złożyli mu przyjaciele po śmierci, że wystawią Dybuka w ciągu trzydziestu dni.

źródło: Dybuk (1937), kadr z filmu
Jestem niezwykle ciekawa jak ten dramat przedstawiają teatry. Sam klimat tego utworu jest bardzo ciężki. Ma w sobie konkretny nastrój i czytając kolejne strony można niemalże czuć zapach dymu, kadzideł, może wręcz czuć czarną ziemię pod palcami. Dybuk to nie tylko tekst, lecz pewnego rodzaju tekst dający szansę nie tyle na spektakl teatralny, co jakiś obrzęd kulturalny. Coś pomiędzy dramatem, modlitwą i rytuałem pamięci. Wspólnota zgromadzona wokół sceny może się stać uczestnikiem egzorcyzmu, świadkiem spotkania dwóch światów.
„Kiedy okrutny Chameluk napadł na miasto… młodzi oblubieńcy zostali zamordowani. I zawsze, gdy odbywa się wesele, oblubieńcy wychodzą z niej i radują się szczęściem młodych.”
"Dybuk" to dramat, który można czytać jako przypowieść o niedotrzymanej obietnicy, ale też jako medytację o ludzkim pragnieniu oswojenia i zrozumienia śmierci. "Dybuk" to nie tylko legenda o opętaniu, a przede wszystkim opowieść o tym, że każde słowo, każda obietnica i każda miłość zostają zapisane – jeśli nie w księgach ludzi, to w pamięci świata. A my nie możemy się im przeciwstawić.
KulturoNIEznawczyni
Podoba Ci się moja twórczość?
Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!
tagi: Dybuk Szymon An-ski recenzja, recenzje książek, strona z recenzjami, strona z literaturą, strona o literaturze, polskie recenzje, recenzent, recenzentka książek Warszawa, opinia, ocena, streszczenie, kulturoznawczyni, kulturonieznawczyni




Komentarze