top of page

Balet zaczarowany na nowo. "Dracula" Opera Narodowa

Zaktualizowano: 3 kwi 2024

Ostatni czas był dla mnie bardzo wymagający. Zrozumieją to zapewno wszyscy ci, którzy kiedyś łączyli pracę na pełen etat ze studiami. A jak już dorzucić do tego, że był to czas obrony magisterskiej, kończenia jej pisania, nauki na obronę i wszelki stres związany z niedoborem czasu, energii i siły, to już powinno być wszystko jasne. Nie mając wiedzy o dokładnym terminie obrony, chętnie, kilka miesięcy wcześniej, zdecydowałam się na zakup biletu na moją ulubioną warszawską Operę Narodową.


Ten lekko przydługi wstęp miał tylko poinformować o moim podejściu, gdzie nie ma opcji przekładania wizyt w operach i teatrach nawet, gdy kolejnego dnia zaplanowana jest obrona magisterska i umysł mówi, że jeszcze wiele jest warte nauki i powtórzenia. Byłoby zbyt mało emocji i stresu w życiu, więc oczywiście na dwa dni przed obroną wybrałam się do Studio Buffo na Wieczór Latynoski, a na dzień przed obroną, do Opery Narodowej.


Balet "Dracula" Opera Narodowa - plakat Krzysztof Pastor

Kto mnie już zdążył nieco poznać od tej biernej, artystycznej strony, powinien wiedzieć, że ciągnie mnie do takich klimatów jak Faust, Pan Twardowski, Mistrz i Małgorzata czy Dracula. Wszystko to, co mroczne i tajemnicze, niezwykle działa na moje emocje, dlatego gdy tylko zobaczyłam ten tytuł w Operze Narodowej byłam przekonana, że muszę się na tę sztukę wybrać. Dodatkowo, patrząc na plakat wiedziałam, że obraz w tle wydaje mi się znajomy. Chwilę później sprawdziłam, czy mam rację i owszem. Jeśli wzrok mnie nie myli to jest to fragment obrazu mojego ulubionego malarza Caspara Davida Friedricha "Cmentarz w śniegu".


Nie jestem może wielką znawczynią baletu (jak i teatru, literatury i sztuki) i na swoim koncie mam raptem kilka obejrzanych baletów. Pierwsze w moim życiu było "Jezioro Łabędzie" i nie było to dla mnie takie głębokie przeżycie, jakiego oczekiwałam. Później jeszcze "Dziadek do Orzechów i Król Myszy" i tu było wielkie wow. "Dracula" zaś chyba jeszcze przebił to wszystko, a przynajmniej zrównał się z "Dziadkiem do Orzechów [...]".


Wielkie wrażenie zrobiły na mnie stroje, które po prostu nie były takie zwyczajne - baletowe. Może to pokazuje moją baletową ignorancję, ale naprawdę nie przepadam za obcisłymi rajstopkami szczególnie u panów. Tym razem postawiono na piękne, jakościowe stroje. Szaty i wirujące płaszcze dopełniały całego obrazu. Scenografia, która została przygotowana była zrobiona z dużym rozmysłem i dawała ogrom możliwości na jej wykorzystanie podczas sztuki.


Balet "Dracula" Opera Narodowa

źródło: https://teatrwielki.pl/index.php?id=7666


Całego obrazu dopełniała muzyka. W Operze Narodowej nigdy na ten aspekt nie narzekałam i nadal nie będę. Uwielbiam patrzeć jak orkiestra wykonuje utwory, a siedzenie nieco wyżej niż na parterze, daje szansę na ujrzenie pracy dyrygenta i poszczególnych muzyków. Wrażenia słuchowe nie są możliwe do opisania, trzeba ich doświadczyć samodzielnie. Muzykę do tego baletu stworzył Wojciech Kilar.


Przepiękne były dla mnie tańce w grupie, kiedy około 10 par wirowało wkoło. Muzyka tego walca była mi doskonale znana, choć jej akurat się tu nie spodziewałam usłyszeć. Mowa o walcu z filmu "Trędowata". To przepiękny walc i czułam wręcz błogość mogąc obserwować taki synchroniczny taniec. W przeciwieństwie do dawno oglądanego "Dziadka do Orzechów [...]", tutaj byłam w stanie zauważyć pewne nierówności, które kilkukrotnie się pojawiły. Nie wpłynęło to jednak w znaczny sposób na mój odbiór tego widowiska. Choreografie Krzysztofa Pastora były bardzo wdzięczne, a całość pozwoliła mi na nieco spokoju i odpoczynku w tak stresującym momencie mojego życia.


Balet "Dracula" Opera Narodowa

źródło: https://teatrwielki.pl/index.php?id=7666


To co tak mnie zachwyciło to duża doza romantyzmu, która w tym balecie była wręcz podstawą całego libretta. Muzyka Wojciecha Kilara na pewno temu służyła i mieliśmy nie tylko gotyckie widowisko przedstawiające przerażającego bohatera, lecz historię o najbardziej popularnym motywie, czyli o miłości. Miłości aż po grób, a nawet dłużej.


To co zawsze rekomenduje przed udaniem się na balet czy sztukę operową to to, aby przed wejściem do budynku wiedzieć na co się idzie. Najlepiej przeczytać opis sztuki korzystając ze strony opery. Jest to naprawdę bardzo pomocne, gdyż w balecie cała historia opowiadana jest przez tańczących artystów i muzykę, do której występują. Można się w tym zatracić, zgubić na chwilę i później będzie trudno złapać sens historii, jeśli w ogóle nie zna się opowieści, która jest przedstawiana na scenie.


Dla tych, którzy nie znają historii Draculi przedstawianej przez Operę Narodową, przedstawiam poniżej krótkie streszczenie sztuki. Nawet jeśli nie jesteście fanami Draculi, to wierzę, że taki opis może spowodować chęć wybrania się na to widowisko do warszawskiego, pięknego gmachu.



STRESZCZENIE SZTUKI

na podstawie opisu baletu ze strony Opery Narodowej


W XV wieku dzielny hrabia Dracula wyrusza na wojnę z Turkami, ale po pogłoskach o jego śmierci i samobójstwie zrozpaczonej żony Elisabety, staje się okrutnym wampirem.


W latach XIX młody prawnik Jonathan wyjeżdża do Transylwanii, by finalizować zakup posiadłości hrabiego Draculi. Wśród podróżnych jest również kobieta z niemowlęciem i małym chłopcem. Na zamku Jonathan dostrzega tajemnicze zachowania i potajemne spotkania wampirów. Gdy finalizuje transakcję z Draculą, Jonathan kaleczy się w palec. Nie jest to obojętne dla hrabiego, który pragnie wypić krew kapiącą z palca prawnika. Chwilę później znajduje w torbie Jonathana podobiznę ukochanej mężczyzny i dostrzega jej niezwykłe podobieństwo do swojej zmarłej tragicznie żony. W międzyczasie porwane zostaje niemowlę kobiety, która podróżowała z Jonathanem. Ten kręcąc się po posiadłości wchodzi do pomieszczenia ze skrzyniami. Dostrzega, że do jednego z legowisk wchodzi hrabia Dracula. Przed wciągnięciem do środka ratuje młodzieńca matka zaginionego niemowlęcia.


Balet "Dracula" Opera Narodowa - tancerze

źródło: https://teatrwielki.pl/index.php?id=7666


W drugim akcie pacjent Renfield w szpitalu dla obłąkanych w Londynie wykazuje obsesję na punkcie owadów i ptaków czym przyciąga uwagę Draculi. Zostają urządzone zaręczyny Lucy z Arthurem, podczas których Dracula wypija krew śpiącej w ogrodzie Lucy, przybierając po tym postać młodego hrabiego.


Mina, narzeczona Jonathana, także jest zainteresowana Draculą, który widzi w niej swoją zmarłą żonę. Rodzi się między nimi silne uczucie i wzajemna fascynacja. Matka Lucy, ma atak serca, który pozwala Draculi wkroczyć do jej sypialni i zabrać jej życie. Jonathan wraca z Transylwanii, a przyjaciele próbują ochronić Lucy przed wiecznym potępieniem i przybraniem na wieczność postaci wampirzycy. Mina ponownie spotyka Draculę, zdaje sobie sprawę z jego cierpienia, gdy ten pokazuje jej obraz swojej zmarłej żony. Zdobywa się na niezwykły gest i czule całuje odrażającego wampira. Wzruszony starzec pragnie ustrzec ją przed własnym losem, dlatego błaga by pomogła mu umrzeć, uwalniając od wiecznej udręki.



KulturoNIEznawczyni


tagi: Balet "Dracula" Opera Narodowa, balet, Opera Narodowa, opera w warszawie, Dracula teatr, Dracula streszczenie, Wojciech Kilar, blog o teatrze, blog o kulturze, blog o operze, strona o teatrze, strona o operze, streszczenie, opis, opinia, recenzja, ocena, czy warto

Komentarze


bottom of page